witajcie moje kochane! świeczki zapachowe to takie moje małe uzależnienie.. wprowadzają do naszego mieszkania piękny zapach jak i super atmosferę. Uwielbiam jak oprócz aromatu czy intrygującej nazwy, świeczka zachęca mnie do kupna także swoim wyglądem.
Tak było w przypadku świec, których recenzję dziś dla Was przygotowałam.
świeczki z Primarka, Strawberry Crush, Sugared Candy i Frosted Pear zauroczyły mnie niesamowicie swoim wyglądem! Kolory wosku jak i cudowne naklejki na opakowaniu skradły moje serce i dlatego świeczki wylądowały w moim koszyku. Każda z nich zamknięta została w szklanym słoiczku z metalową nakrętką, co bardzo mi się spodobało, bo nie miałam wcześniej świeczek w takiej formie.

pierwszy zapach, czyli Frosted Pear - przeurocza szata graficzna z pingwinkiem trzymającym lampki i płatkami śniegu wokoło niego, skradła moje serce, tak samo jak piękny błękitny kolor wosku! Nazwa sugeruje, że świeczka pachnie jak oszroniona gruszka. Mówi Wam to coś? bo mi kompletnie nic.. jednak bardzo mi się podoba ta nazwa. Świeczka na sucho pachnie dosyć specyficznie. W pierwszej kolejności jest to trochę taki kwaskowaty aromat - jakkolwiek dziwnie to brzmi, tak jest. Dopiero po chwili można poczuć też słodki zapach gruszki. Po odpaleniu czuć już zbalansowany słodko-kwaskowaty zapach. Bardzo mi się podoba i mimo, że gruszka nie kojarzy mi się ani trochę z zimą, to ten zapach jest według mnie bardzo zimowy. Aromat nie jest zbyt mocny, ale czuć go wyraźnie w całym pomieszczeniu. Jest bardzo przyjemny i nienachalny. Po zgaszeniu zapach utrzymuje się jeszcze jakiś czas, trochę ponad godzinę.

kolejne cudo Strawberry Crush, posiadające etykietkę w różowo-fioletowe jednorożce i srebrne serduszka na tle niebieskiego nieba z białymi chmurkami. Wosk jest w różowym kolorze. Na sucho zapach jest bardzo ładny, kwiatowy. Jest dosyć mocny, dosłownie tak intensywny jakby się było w jakimś ogrodzie pełnym kwiatów, z przewagą róż! Nie wyczuwam tam niestety wcale truskawki. Po odpaleniu szybko można poczuć zapach, jednak jest na tyle delikatny, że nie można stwierdzić czym tak naprawdę pachnie.. czuć po prostu ładny, przytulny zapach, ale naprawdę nie jestem w stanie określić do czego jest podobny.. Dopiero po około 30-40 minutach staje się intensywniejszy, wypełnia pomieszczenie i bez problemu można wtedy rozpoznać kwiatowe nuty, głównie różane. Po truskawce niestety znowu ani śladu, jednak ja uwielbiam zapach róż, które głównie tu czuć, więc nie narzekam. Aromat nie jest jednak na tyle mocny, żeby czuć go tak samo wyraźnie i mocno będąc po drugiej stronie pokoju jak przy stoliku ze świeczką. Po zgaszeniu zapach utrzymuje się jakoś przez jedną do dwóch godzin, stopniowo słabnie.

Sugared Candy, urocza świeczka, z naklejką przedstawiającą sarenki, które mają zawieszone na szyjach świąteczne dzwoneczki, a oprócz nich są tam też gwiazdki, choinki i cukierki.Wosk ma biały kolor. Nazwa wskazuje, że świeczka pachnie cukrowymi laskami. Moje pierwsze wrażenie po powąchaniu w domu - czy ja w ogóle sprawdzałam jej zapach w sklepie czy po prostu wzięłam tylko przez ładną naklejkę. Zapach bardzo intensywny, słodki i perfumowany, nie spodobał mi się w pierwszym momencie i trochę się zawiodłam przez to, ale stwierdziłam, że chociaż świeczka wygląda ładnie, więc będzie fajną ozdobą, a nie będę jej po prostu odpalać. Jednak po paru dniach powąchałam znowu i zapach już był znacznie przyjemniejszy, całkiem inny niż wcześniej. Nie wiem skąd taka zmiana w moich odczuciach.. świeczka pachniała słodko, trochę było czuć też kwiatowy aromat, ale wrażenie, że wącham perfumy, a nie świeczkę pozostało. Po odpaleniu zapach jest całkiem inny, ale to zmiana na plus. Czuć wtedy tylko i wyłącznie ładny i słodki zapach, który od razu kojarzy mi się z cukrowanymi laskami! Nie jest on za bardzo intensywny, ale dokładnie wyczuwalny w całym pomieszczeniu i bardzo przyjemny. Zapach nie męczy po dłuższym czasie, a po zgaszeniu czuć go ponad godzinę.
Świeczki spalają się równomiernie. Producent obiecuje 16 godzin palenia, a ja paliłam je wszystkie dłużej niż 8 godzin, a nie są wypalone nawet w połowie. Każda kosztowała funta.
Lubicie świeczki zapachowe? :) Która Wam się podoba najbardziej? macie w swojej kolekcji świeczkę z Primarka? :)